''Chciałabym jak inni ludzie w takiej sytuacji normalnie cierpieć. Po prostu cierpieć. Tęsknić za Nim, drzeć i sklejać na powrót Jego fotografie, przeklinać Go, brzydzić się Nim, obrażać słowami, gardzić Nim, przysięgać Jemu zemstę, walić pięściami w stół, czuć się poniżoną, skrzywdzoną, upokorzoną i podeptaną. Znajdować przypadkowo pamiątki po Nim, niszczyć je z wściekłością i na drugi dzień żałować, że nic po Nim nie pozostało. Nieustannie wmawiać sobie, że nigdy nie był i nigdy nie będzie mnie wart, że stać mnie na lepszego mężczyznę. Chcieć sobie wytatuować te słowa na ramieniu, gdyby to wmawianie nic nie pomogło. Pisać do Niego pełne nienawiści listy i nigdy ich nie wysyłać, dzwonić do Niego w nocy i nie móc wykrztusić z siebie słowa. Czuć ból, nienawiść, niedowierzanie, odrętwienie. Albo chociaż upijać się do granic letargu, który przynosi zapomnienie, i rano budzić się z pustymi butelkami przy łóżku. Obiecywać sobie, że nigdy Jemu nie wybaczę, i wybaczać już pół godziny później.
|