Chciałabym mieć kogoś kto zawsze by przy mnie był, tak zwyczajnie był. Na dobre i na złe. A szczególnie na złe. Wyprowadzał ze mną psa i chodził ze mną do sklepu po świeży chleb. Zatapiał zachłannie swoje wargi w moich. Narzekał na moje odchudzanie. Uśmiechał się i tak zwyczajnie leżałby ze mną na trawie. Wzięlibyśmy termos z kawa, papierosy i koc, byłoby tak fajnie. Spoglądałby na mnie, tak zwyczajnie, zbliżyłby się na tyle, abym mogła wyczuć jego tętno, usłyszeć bijące serce. Nie chcę wiele, naprawdę. Chcę tylko kogoś, kto by nie pozwolił mnie skrzywdzić i po prostu mnie kochał. Czy proszę o tak dużo ?
|