W tej sytuacji boli mnie utrata kontaktów z pewnymi osobami. Rozumiem, że popełniłam kiedyś błędy, które doprowadziły do obecnych stosunków między nami. Ale zawsze wydawało mi się, że przyjaciele są po to aby pomagać, wybaczać, wspierać i kierować na dobrą drogę. One postąpiły całkiem inaczej. Zamiast podać pomocną dłoń, odwróciły się plecami. Teraz denerwuje mnie jedynie to, że wciąż o tym rozmyślam, że wciąż mi zależy, że wciąż pamiętam pomimo tego jak okropnie mnie potraktowały. One same mają to głęboko w dupie. Nie oszczędzają słów rozmawiając na mój temat, nie przejmują się okropnymi konsekwencjami wypowiedzianych przez siebie słów, które uderzają we mnie z ogromną siłą kiedy tylko o tym słyszę, kierują w moją stronę pobłażliwe spojrzenia, cieszą się moim nieszczęściem, robią wszystko na przekór mnie. I to tylko po to, aby poczuć satysfakcję, satysfakcję z osiągniętego celu, jakim było zepchnięcie mnie na dno. Tak kochane, udało wam się. Serdeczne gratulacje.
|