W czwartek miałam wycieczkę. Musiałam na nią jechać, bo była opłacona a i tak Ruda leżała w lecznicy. Mama stwierdziła, że to nawet lepiej, bo nie będę myślała tylko o Niej. Jednak po seansie zadzwonił do mnie weterynarz. Dalej nie wiedział co Jej jest ale stwierdził jedno. Ruda nie widzi. Oślepła. Nie mogłam uwierzyć ! Niemożliwe ! Po rozmowie ręce mi się trzęsły, słowa nie mogłam powiedzieć i bezradna płakałam. Już nic nie przynosiło frajdy i chciałam wracać. Jechać już do Niej !
|