Kiedy byliśmy razem czuliśmy się jak dzieci. To co nas łączyło było pewnym rodzajem powrotu do przeszłości. Nie potrafiliśmy myśleć o otaczającym nas świcie pogrążeni w słuchaniu jednego rytmu bicia dwojga serc, ja dzieci nie widzące świata, kiedy bawią się ulubionymi zabawkami. Nie potrafiliśmy się rozstać, jak dzieci, które są zdolne do płaczu na słowa rodziców, że czas wracać do domu. Kiedy trzymałeś mnie w swoich ramionach czułam się bezpiecznie jak dziewczynka w objęciach taty - bohatera. Jak dzieci kłóciliśmy się o wszystko i godziliśmy bez słów. A teraz? Też myślisz, że to, że teraz nie potrafimy ze sobą rozmawiać świadczy o tym, że dorośliśmy?
|