[cz2.] "holenderskie słońce " :I wtedy znika usmiech z twej twarzy a przeciez mi sie tylko to teraz gdy mnie nie ma marzy,bym mogl radosna widziec cie, nie czuc ze lamie ci serce I przezemnie jest tak zle. Postarajmy sie zapomnic, te wszystkie smieszne historie to jak czekalismy bedziemy mogli za kilka lat ,razem sobie przypomnic,razem z tego smiac sie,ze co to jest kilka miesiecy jak juz ktorys poranek z roku spedzam z toba dzien,tak samo zakochany jak w dniu kiedy poznalem cie. .Moze troche egoistycznie sie zachowuje,tak bardzo tesknie, a I tak czasami krzycze I oskarzam cie,klamstwa sie doszukuje. Wiem ze to czasami cie boli,wszystko sie psuje serce w srodku sie kroi. Ale chce bys wiedziala ze nigdy cie nie puszcze, nie pozwole odejsc, nawet jak bedzie zle ,takiej milosci nie spierdole, nie odpuszcze. Kto ci moze powiedziec to co ja, kto moze sprawic tyle radosci moze dac, mowic ci codziennie kocham cie, kazda chwile zaprzatac sobie glowe...toba. Niech wkoncu nadejdzie ten dzien ,ohh kiedy to nasze usta stykna sie:*
|