wieczór, więc siadam przy biurku i bazgrząc coś po kartce, analizuję, czy dzień minął dobrze. co chwila, gdy spoglądałam na zegarek była 22:22, 11:11, czy 15:15.. ponadto, gdy dostawałam czkawki, a zdarzało się to dosyć często, pomyślałam o Tobie i mi przechodziło. wnioskuję, iż kolejny dzień z rzędu błąkam Ci się po głowie, więc dość oczywistym faktem jest, że to mnie cieszy.
|