zagryzła dolną wargę. - ja? wspomnienie tamtej zimy? - powtórzyła już któryś raz słowa wypowiedziane przeze mnie. - epizod drobinek śniegu w Twoich włosach, czy Twój uśmiech kiedy zaczynało prószyć białym puchem. tamte noce, malinowa herbata rozgrzewająca Twoje dłonie... - urwałem chcąc, aby Ona dokończyła myśl. - i Twoje pocałunki rozgrzewające moje ciało. i serce, przy okazji. nie sądziłam, że pamiętasz. - posłała mi uśmiech, a ja pospiesznie przełknąłem ślinę. - zrobię wszystko, abyśmy z tej zimy mieli ilość tych zeszłorocznych wspomnień do kwadratu. - zapewniałem zapatrując się na spadające z podmuchem wiatru liście. wykorzystując okazję pocałowała mnie w kącik ust. - do sześcianu, skarbie.
|