Byłam w sklepie , gdy wyciągając pustą butelkę piwa rzuciłam ‘ Lecha poproszę ‘ na to ekspedientka ‘ a to do Ciebie, czy do mamy? ‘ . Nie wytrzymałam odszczekując ‘ Oczywiście, że do mnie. Zaraz pójdę na ten PKS stojący naprzeciwko, wyjebie browca i nawet ci kurwa pomacham. A później wrócę tu , dokupię drugiego wymieniając wypitą już poprzednio butelkę , pójdę do domu , rozłożę się na zajebiście wielkim łóżku kończąc piwo , które napocznę już po drodze, a z barku ojca wylewać się będą kolejno ustawione trunki. No co się tak patrzysz , prawdę mówię ‘ po czym rzuciłam jej banknotem za poprzednio zakupione sprawunki udając się do wyjścia.
|