Stanęła przy min, walnęła go pięścią w klatkę piersiową i popłakała się. - Co się stało dlaczego mnie uderzyłaś ? I czemu płaczesz? - Spytał. -Bo ...! Ehhh ja tak bardzo Cię kocham i... Przytulił mnie mocno a ja bezwładnie leżałam w jego ramionach. Odepchnęłam go i powiedziałam - Pa... -Ale czemu?! Nie odchodź ! Co się stało ? ... ja ... - No powiedź. Odeszłam zapłakana i usłyszałam jego krzyk - Uważaj! Odwróciłam się i zauważyłam samochód pędzący w moim kierunku. Zamknęłam oczy myślałam że to już koniec, kiedy nagle ktoś zepchnął mnie z drogi. To był on ... Umierał na moich oczach. -Czy powiesz mi o co ci chodziło ...- zapytał spokojnym głosem. Zupełnie tak jak nic by się nie stało. Zapłakana trzymałam jego zakrwawioną głowę -Bo ty nigdy nie powiedziałeś że nie kochasz.. i -Kocham Cie ... Powiedział cicho. Pochyliłam się i pocałowałam go ale on już nie żył. Popłakałam się i położyłam koło niego.
|