cz2. / Nie to, że komuś już może jest lepiej, może jest w lepszym świeci, nic go nie boli. Obserwując pogrzeby innych rodzin najbardziej boli mnie ten porażający smutek, rozpacz w oczach. To coś, co tak widać. Ten brak, pewna pustka. I przez pewien czas nic nie da się z tym zrobić. Patrząc na tą scenę,gdzie brat musiał wziąć się w garść, by pomóc mamie, tak bardzo chciałam go przytulić. Jakoś pomóc. Nie wiedziałam jak. Słońce jakby drwiło z tej całej sytuacji. Coraz bardziej grzało, raziło w oczy. / mayii
|