Znów nachodzą mnie dziwne myśli. Czemu człowiek nie walczy o to na czym mu zależy? A może to wszystko to były setki bzdur. Może każde słowo było kłamstwem dla własnych potrzeb. A może po prostu nie jestem watra, by o mnie walczyć. Zastanawiam się co zrobiłam źle. Chociaż zdaję sobie sprawę, że tak miało być, że to musiało się kiedyś stać.... to tęsknie. Chore, prawda? Mimo, że czułam się zniewolona to kochałam. Jak nigdy... przez chwilę czułam, że to jest TO, że dobrze zrobiłam otwierając się. Otworzyłam się by na nowo się zamknąć. Ah... mam dość rozczarowań. Powinnam już dawno zapomnień, ale to wciąż we mnie siedzi. Z dnia na dzień ludzie, którzy kiedyś znaczyli dla siebie wszystko przestają się do siebie przyznawać. Wymiękam, poddaje się...
|