To uczucie, które określić tak ciężko
To uczucie dla większości życia esencją
Wiem to, miłość potrafi namieszać sporo
Ale podstawa to aby pozostać sobą
Nie dać się omotać, bo ta historia
Tak naprawdę ma miejsce i powtarza się co dnia
Nie mówię, że nie kocham, bo to dziwne by było
Ale znam takich, których zniszczyła właśnie miłość
Kiedyś niezły wariat, teraz dał się owinąć
Poznał dupę, na jej punkcie popłynął
Dla niego kokainą, prócz niej świata nie widzi
Że większość z niego szydzi, wcale mu nie wadzi
Na punkcie pięknej Madzi dostaje ślinotoku
Żyje w amoku, kiedyś hardcorowiec bloków
Teraz żyje inaczej, zero własnego zdania
Ona mu oczy przesłania, ogarnęła go mania
Ubierania, zachowywania tak jak modnie
Ona pstryknie palcem, on na kant spodnie
Zaczął sobie wmawiać, że tak mu najwygodniej
Zapomniał szybko, omotany cipką
Jak siedział w rapie, teraz na innym etapie
Codziennie z różyczką z pobliskiej kwiaciarni
Śmiga znów, do kogo, zgadnij
|