Cz II . -Miałeś czas,nie wykorzystałeś go.-syknęła,mierząc go groźnym wzrokiem.
-Wiem!Wiem schrzaniłem wszystko,wszystko!Ale nic,ani nikt nie zmieni tego,co do ciebie czuję,rozumiesz?!-chłopak podniósł głos,po czym gwałtownie go ściszył i oparł się przodem o barierkę.-Noah,tak bardzo cię przepraszam,tak bardzo..chciałbym to wszystko naprawić,niczego tak nie pragnę jak tego.
Dziewczyna miała ochotę go przytulić,ale jej duma na to nie pozwalała.
-Co by zmieniło te 5 minut? - zapytała po chwili stając obok niego ramie w ramie.
-Nie wiem,czy by coś zmieniło,nie mam takiej gwarancji,ale muszę łapać się wszystkiego co jest choćby najmniejszym cieniem szansy na twoją miłość.
-Moją miłość?
|