Brat powiedz, co masz z życia
Ja mam parę ran nie do zszycia
Bo jak byłem fair dla nich nie chcieli za to kiwać
Co ty możesz wiedzieć o wierze nie wierzę,
Że wiedziesz tu taki tryb życia bo straciłbyś wiarę w siebie,
Mówią, że ambicja to ostatnie schronienie bankruta,
Ja mam tutaj tyle jej tyle, że nie chroni od gówna mnie
Spójrz w moje oczy, gdybyś mógł nimi patrzeć
Odległości, które pokonujesz skróciłbyś na klatkę
Znam rap na słuchawki i rap na kolumny
Mam twarz pełną skruchy, bo nie tak chciałem tu żyć
Znam świat co mnie struł i nie ufam ludziom z góry,
Chcesz spaść ze mną w dół by później wznieść się pod chmury
Mam w głowie schorzeń korzeń Boże bierzesz mnie do siebie
Może to, że wziąłem trochę teraz pchnie mnie pod ziemię
Co mam ci powiedzieć? Tu gdzie dzielę teren nie jest spoko
Cel, plener, lagi, knagi, dragi nie alkohol.
Sitek
|