On poustawiał na półce wszystkie słoiki i przez przejście wyszedł z powrotem do chaty. Jego oczy znów przybrały piękny zielony kolor. Upadł na kolana, spojrzał na swoje ręce i zaczął płakać i krzyczeć, czemu to zrobił, jak on tak mógł. Nie wytrzymał wybiegł w las i skoczył z bardzo wysokiej góry, aby już nigdy nikogo nie skrzywdzić...i nie zostać potępionym na wieki..."
|