Siedziała i z pustką w oczach patrzyła na zachodzące słońce, gdzieś zginęła dawna, choć niewielka radość z życia. Brak ludzi z którymi tak wiele ją łączyło wprowadzał ją w negatywny nastrój. Każdy taki wieczór zabierał cząstkę jej życia. Stan w którym się znajdowała przypominał ten sprzed roku, ten w który każdy wieczór kończył się płaczem w poduszkę. Chciała ogarnąć swoje życie, które leżało u jej stóp lecz nie potrafiła tego zrobić, nie była dość silna...//Anya
|