Tym razem odmienieni, wracamy do pozornej rzeczywistości. Rzeczywistości, kiedy siedzisz otulony ze mną w koc, kiedy karmisz mnie swoim oddechem i uczysz siebie raz jeszcze. Lubię to wszystko, lubię Twoją bliskość i interpretacje miłości w każdym tego znaczeniu, lubię magię zamkniętą w zwykłych momentach i odradzające się uczucie w nieśmiałych spoglądaniach sobie w oczy, przez ostatni czas tak wiele zdążyliśmy się nauczyć, pojąć życie do końca, ułożyć treści codzienności w niezwykłe chwile, kiedy serce podąża za sercem, to wszystko i tysiąc innych argumentów, to moje wieczne utwierdzanie siebie w tym, że jesteś jedynym dla którego pragnie się wstawać rano z łóżka. Czuję, że zaczyna się nowy rozdział w moim życiu, że coś bardzo szybko się zmienia a wraz z tym moje podglądy i ideały niegdyś legnące w gruzach. Trwam jednak w przekonaniu, że my już zawsze pozostaniemy tacy jakimi najbardziej siebie akceptujemy. Jestem przy Tobie taka szczęśliwa.
|