|
wysokieobcasyy.moblo.pl
Pozwólcie że zaleję Was blaskiem swojej chwały! Król Julian
|
|
|
Pozwólcie, że zaleję Was blaskiem swojej chwały! / Król Julian
|
|
|
Never gonna let the girl keep the close now
|
|
|
kiedyś śniłam,wierzyłam,kochałam,dziś po prostu jestem.
|
|
|
napisał. czułam, że nawet mój telefon był zdziwiony.
|
|
|
- Boże, mamo, muszę się komuś wygadać, wysłuchasz mnie? - Jasne, mów kochanie. - Pokłóciłam się dzisiaj z Nim, powiedziałam w nerwach, czego oczywiście bardzo żałuję, że żyłoby mi się lepiej, jakby go nie było, jakby nie istniał. Mam takie cholerne wyrzuty sumienia.. Płakałam, a mama patrzyła mi w oczy i milczała. Po chwili się odezwała. - Kochasz go? - No jasne, że tak. - odpowiedziałam bez chwili zastanowienia. - To idź do Niego, zanim będzie za późno. - mama pogłaskała mnie po twarzy ocierając przy tym łzy. Właśnie, zanim będzie za późno. Teraz mogłam tylko codziennie odwiedzać go na cmentarzu, zapalać znicze na jego grobie i pluć sobie w twarz, że powiedziałam tyle słów za dużo. Przecież wiedziałam, że tak naprawdę był jeszcze małym chłopcem, który każde takie słowo brał do siebie. Nie zdążyłam go przeprosić, rzucił się pod pociąg. Kiedyś mnie zapewnił, że zrobiłby dla mnie wszystko, i to była prawda. Mam tą jebaną nauczkę, że milczenie jest złotem.
|
|
|
- Proszę, ten pierścionek jest dla Ciebie. - Ale wiesz przecież, że mi nie potrzebne są żadne prezenty, aby wiedzieć, że mnie kochasz. - Proszę, zajrzyj co jest na nim wygraderowane. - Dzisiejsza data? Dlaczego? - Wybacz, to koniec naszego związku. Stałam wpatrzona w pierścionek i datę, która była na nim umieszczona. Milczałam, czułam jak serce mówi 'dość' i rozdziera się na kawałki. Rozpłakałam się jak małe dziecko... - Powiedz mi tylko po co ten jebany prezent, czułe słówka i przede wszystkim obietnice?! Nie kochasz już mnie? - Ale zobacz, co napisane jest na drugiej stronie... 'Kotku, to było najpiękniejsze co mnie spotkało'. - O co chodzi? - Widziałem ból w twoich oczach, widziałem ten strach. Nikt nigdy nie pokazał mi tak, jak ty, że mnie kocha. - A więc to był żart? - Tak, ale teraz wiem, że Twoja miłość do mnie żartem nie jest. - Boże, głupku! Jak ja Cię kocham! - rzuciłam mu się w ramiona.
|
|
|
I was gonna make love to you but then i got high!
|
|
|
Pozory mylą, a ludzie kurwa zawodzą.
|
|
|
Tym razem odmienieni, wracamy do pozornej rzeczywistości. Rzeczywistości, kiedy siedzisz otulony ze mną w koc, kiedy karmisz mnie swoim oddechem i uczysz siebie raz jeszcze. Lubię to wszystko, lubię Twoją bliskość i interpretacje miłości w każdym tego znaczeniu, lubię magię zamkniętą w zwykłych momentach i odradzające się uczucie w nieśmiałych spoglądaniach sobie w oczy, przez ostatni czas tak wiele zdążyliśmy się nauczyć, pojąć życie do końca, ułożyć treści codzienności w niezwykłe chwile, kiedy serce podąża za sercem, to wszystko i tysiąc innych argumentów, to moje wieczne utwierdzanie siebie w tym, że jesteś jedynym dla którego pragnie się wstawać rano z łóżka. Czuję, że zaczyna się nowy rozdział w moim życiu, że coś bardzo szybko się zmienia a wraz z tym moje podglądy i ideały niegdyś legnące w gruzach. Trwam jednak w przekonaniu, że my już zawsze pozostaniemy tacy jakimi najbardziej siebie akceptujemy. Jestem przy Tobie taka szczęśliwa.
|
|
|
To nie jest tak, że próbuję gdzies ucieć, a nawet jeśli, to możesz być pewny że wrócę.
|
|
|
-Siema maleńka ile masz lat? -Wystarczającą dużo by powiedzieć 'wypierdalaj'!
|
|
|
Pamiętam, jak wchodząc do szkoły, pierwszą twarzą jaką widziała, to był mój kumpel. Jak na każdej przerwie odwalał jakąś bekę. Jak wysłał kolegę do mnie, żeby załatwił mu mój numer. Jak nosił mnie na rękach całe przerwy. Jak uśmiechał się od ucha do ucha, gdy mnie widział. Jak martwił się o mnie, gdy przychodziłam zapłakana. Jak się zdziwił, gdy zapaliłam przy nim pierwszą fajkę. Jak dzwonił codziennie wieczorem, by móc zasnąć. Jak płakał mi, gdy jego dziewczyna zmarła. Jak był przy mnie, gdy tego potrzebowałam. Jak był zawsze, kiedy tego chciałam. On na mnie też mógł liczyć. Broniłam go przed sądem, nauczycielami, czy dyrekcją szkoły. Brałam winę na siebie, gdy go o coś oskarżali. Przechowywałam jego fajki, gdy chcieli nam przeszukać plecaki. Trzymałam to, co mi mówił dla siebie, bo on szanował swoją prywatność, nikomu tego nie mówiłam, nawet jego dziewczynie, czy najlepszemu kumplowi. Tęsknię za nim. Muszę kurwa czekać parę lat, bo jakiś konfident wsadził go do ośrodka na długi czas.
|
|
|
|