Gdy wybiegam wieczorem z domu, żeby usiąść na ławce, myślę o tym, że znowu coś musiałam zjebać. Z butelką piwa idę dalej, rozglądając się za siebie w poszukiwaniu kogoś, kogo nie ma. W świetle latarni widzę jakiegoś chłopaka. To TY. Podchodzę bliżej i zatrzymuje się. Wyciągam dłoń, w której trzymam butelkę. Zawsze dzieliłam się wszystkim z Tobą. Tajemniczy cień znikł. To moje urojenia. Po prostu mi Ciebie brakuje. [ shiza ]
|