Był chłodny wieczór , gdy wiatr rozwiewał moje włosy , a blask gwiazd odbijał się w oczach.Zamiast dłoni miałam dwie bryłki lodu.Czułam się niezwykle osamotniona. Silne ręce obejmują mnie w pasie , przytulając się do moich pleców.Twój cichy pomruk rozbrzmiewał w moich uszach. Powodowałeś , że drżałam.W nozdrzach kręcił się twój zapach .Delikatnie przemierzałam dłonią po twym policzku , zachłannie wpatrując w pełne usta , a ty najzwyczajniej w świecie otaczałeś mnie spojrzeniem wypełnionym uczuciami i zatapiałeś się w mych wargach.Jesteś moim własnym lekarstwem na gorsze dni.
|