jak się skończyła ich historia?
- odeszła.
- pewnie tęsknił.
- naiwna jesteś, wiesz? uważasz, że taki kretyn potrafi tęsknić?
- no - i masz rację, tęsknił. pisał, że kocha, że chce aby wróciła, że spanikował. Że chce znów się spotkać, chce by znów była jego.
- I co było dalej? - Co było? Nic. Ona odeszła i nie zamierzała wrócić. Jeszcze tego samego dnia lizała się z innym.
- A to suka z niej. - Nie. Ona nie była suką. Nigdy nie zaczynała rozmowy pierwsza, nigdy nie powiedziała, że kocha. Nigdy nie dawała mu nadzieii na wspólne jutro. Nigdy. - To dlaczego z nim była ? - Bo tak. Bo tak akurat chciała. A on po prostu przegrał. Zakochał się i zaczęło mu zależeć. Tyle. To on był w tej historii głupkiem, a ona była winna tylko tego, że była ładna i ponętna, że pozwoliła mu się zakochać w sobie mimo różnicy wieku, poglądów, zainteresowań ... - Ale jak dla mnie to ona jest winna. - Dziecko, ile razy mam ci powtarzać, że w związku to zawsze jest wina mężczyzny, a nie kobiety ! [e.i]
|