leżałam w łóżku, myśląc o podcięciu żył. nie w odległy, abstrakcyjny sposób. bardzo konkretnie. przyglądałam się swoim nadgarstkom w łagodnym świetle lampy; były takie delikatne - kości drobne jak u ptaka, skóra cienka niczym papier, pod nią niebieski szlak naczyń. żyły są jak znaki demarkacyjne, jak linie pomocnicze: 'tu naciąć'.
|