Kolejny ciągnący się dzień. Jak zawsze inny.Kumpel potrzebował pomocy, nie odmówiłem. Heh przynajmniej to zostało we mnie niezmienne .. Jak zawsze pomagam innym samemu nie potrafiąc doprowadzić się do ładu. Zabrałem go gdzieś gdzie, nie powinno mnie być, z resztą go też.. To inna bajka i wam jej nie opowiem :) Musiałem tam być, zwyczajnie wiedziałem, że choćby musiał dostać się tam siłą, nic mnie nie zatrzyma. Tak znalazłem się na meczu Zaksy.. Cóż, może i trafiłem tam 10 min po rozpoczęciu, ale to nie jest ważne. Widać nawet ochrona posiada uczucia ... Wpuścili nas za freeko :) Chociaż jeszcze o tym nie wiedzieli.."My tylko wyrzucić butelkę i z automatu skorzystać" W życiu nie słyszałem równie idiotycznej wymówki.. Ale co tam, udało się.. Mieliśmy małą pogadankę ale do końca już był luz. Siedzieliśmy z ochroną podziwialiśmy mecz.. My.. W sumie to złe określenie.. Miałem tam inny cel.Przyjechałem, bo chciałem zobaczyć ją. Była zbyt blisko serca żebym tak po prostu mógł ją teraz olać...
|