Po tym co usłyszała właśnie od niej, jego przyjaciółki i za razem jej kumpeli.. która powiedziała jej że to już jest koniec, że nie ma sobie robić nadziei, że to już przepadło.. powiedziała tylko jedno; 'spoko dzięki za info, nie martw się poradzę sobie' I po tych słowach się rozłączyła i uśmiechnęła sama do siebie z jakiego powodu? z powodu tego, że jest wolna, a może z tego, że to właśnie on nie potrafił jej tego powiedzieć prosto w twarz... i obiecała sobie jedno, że nie będzie płakać przez palantów, że będzie cieszyć się życiem i korzystać z każdej jego chwili, bo lepiej zrobić i żałować niż nie zrobić i żałować: D
|