Coraz to mniej o nim myślę i wydaje mi się, chociaż doskonale wiem, że to złudne, że gdy nie będę o nim myślała, to tak jakby go wcale nie było. Najgorsze tylko jest to, że od wspomnień nie da się uciec. Zawsze idą za nami jak takie zbłąkane, bezpańskie pieski i szarpią za nogawki. Nawet gdy staramy się jak możemy by ich nie zauważać, a potem przychodzi moment, gdy zaczynamy się o nie potykać.
i znów mam ochotę napisać Ci te dwa żałosne słowa. laadyy
|