Pamiętam ten dzień. Największy gorror jaki mogłam przeżyć. Chodziliśmy, chciałeś być romantyczny. Lubiłeś sprawiać że się uśmiechałam. Pewnego dnia zadzwoniłeś do mnie, że dajesz mi godzinę na wyszykowanie się i zabierasz mnie gdzieś. PO minionej godzinie, zakładałam buty, zadzwoniłeś, że jesteś pod odmem. Wyszłam, zobaczyłam ciebie. Pięknego, wysokiego, niebieskookiego, przystojnego mężczyznę. Pojechaliśmy nad jakieś jezioro, wypożyczyłeś łódkę. Wypłyneliśmy. Byliśmy na środku jeziora. Miałam wrażenie że łódka coś szpeci, ale ty uspakajałeś mnie, że tylko mi się zdaje, że to tylko strach bo nigdy nie płynełam łódką. Po chwili usłyszałam jakieś dziwne pękanie. W ciągu dosłownie paru sekund, w łódce zrobiła się dziura. Zaczełam płakać ze strachu. Nie umiałam pływać, a wiedziałam że nawet jeśli ty umiesz, nie dasz rady uratować nas oboje. Łódka zatapiała się, zaczeliśmy czuć wodę. Po chwili łódka całkowicie sie zatopiła. Panicznie się bałam i płakałam. / cz.1 lubietwojzapach
|