Stałam w deszczu, na wieżowcu. Gotowa na wszystko. Na to, by skoczyć, na to, by kochać, na to, by znienawidzić. Podeszłam na skraj budynku. Wystarczyłby jeden krok.. I kłopoty pękłyby jak bańka. W chwili, gdy podniosłam nogę, by wyjść poza kraniec życia, złapałeś mnie, przytuliłeś i pocałowałeś. Powiedziałeś "kocham". Wtuliłam się w twoje suche jeszcze ubranie, odwróciłam i skoczyłam z myślą, że ktoś mnie jednak kochał. / wiersz Oktawii Suda . 'Deszcz'
|