zerwałam z nim bo mnie zdradził. Przy wszystkich w szkole objął ją. Od razu po lekcjach pobiegłam do źródełka, które znajdowało się niezbyt głęboko w lesie. Było to natomiast idealne miejsce do spotkań towarzyskich. Jedyną wadą było to, że znajdowało się ono blisko jego domu. Usiadłam na jednej z drewnianych ławeczek i zaczęłam płakać. Łzy swobodnie spadały do płynącej wody. Po jakimś czasie usłyszałam szelest liści. Ktoś szedł w moją stronę a ja nie chciałam nikogo widzieć. Nie podnosząc głowy chwyciłam torbę. Ktoś przytulił mnie od tyłu. Odepchnęłam go. " Przepraszam " - Krzyknął. ' Daj spokój ' - odpowiedziałam. ' Czemu to zrobiłeś ? ! ' " Ja sam nie wiem..." Syknęłam ze złości. Znowu powiedział " Wybacz mi ... " Tym razem nic nie powiedziałam. Podeszłam do wody, zamoczyłam w niej ręce. Pogładziłam go powoli po policzku po czym uderzyłam z całej siły. ' To cię nauczy, że lepiej ze mną nie zadzierać... '
|