Siedziałam jak w każdy czwartkowy wieczór przed komputerem.
Załamana biegiem ostatnich wydarzeń, popijałam ciepłą herbatę.
Telefon mimo, iż wyciszony to ciągle słyszałam w uszach jego słowa.
Nagle usłyszałam stuknięcie w szybę okienną. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam jego.
Stał na środku ulicy, przed moim blokiem. Nie zważając na to co powiedzą przechodnie krzyknął:
- Kocham Cię. Nie rozumiesz tego ?
- Rozumiem, ale nie rozumiem jak możesz ranić to co kochasz. - łzy napłynęły jej do oczu i zamknęła okno.
Usiadła przy biurku odpisując ciekawskiej przyjaciółce : zdradził mnie skurwysyn.
|