-Pokłóciłam się z nim- odpowiedziałam na pytanie zaskoczonej mamy, gdy wpadałam zapłakana do domu. Zaprowadziła mnie do pokoju i kazała się położyć. Po dziesięciu minutach usłyszałam pukanie do drzwi lecz nie przejęłam się. Nikogo się nie spodziewałam. Ale za chwilę do pokoju wszedł on. Z gigantycznym bukietem czerwonych róż.
Przepraszam kochanie. Wybacz mi. Jestem idiotą.
-No to się dobraliśmy- zaśmiałam się, natychmiast mu wybaczając- Ja też jestem idiotką.
- Kocham Cię - powiedział otwierając ramiona, wiedząc, że zaraz się w nich znajdę. Znowu płakałam. Tym razem ze szczęścia. /siasia
|