I siedzę na parapecie z papierosem w jednej, a z drinkiem w drugiej dłoni. Spoglądam za okno na liście drzew poruszane przez niespokojny wiatr. I wspominam... Każde Twoje słowo wypowiedziane w moim kierunku, każdy pseudonim wymyślony w zależności od sytuacji, każdą chwilę szczęścia, która dawała mi tak wiele radości...
|