Szła wolno betonową drogą, wypuszczając z płuc powietrze zatrute tytoniowym dymem. Trzęsącą się dłonią otarła łzy z policzków i w myślach przeklęła właśnie JEGO imię. Wspomnienia przelatywały w jej głowie jak klatki filmu, a tak bardzo chciała zapomnieć.
|