Melancholijne myśli znowu zawładnęły
mój obciążony od rozmyślań umysł,
zaczął on z wolna rosnąć, rosnąć i rosnąć,
aż w końcu eksplodował. Odbudował się
kiedy krzyknęli w końcu " słyszysz?".
Stać było mnie by powiedzieć tylko " tak, tak".../ drzwi do raju.
|