zaczął mi mówić " cześć " od niedawna. Ale znaliśmy się z widzenia ponad rok, albo i więcej. Jednak coś w nim tknęło. Jakieś poczucie przywiązania do mnie, lub coś w tym stylu. Odpowiadałam mu oczywiście tym samym dodając jeszcze uśmiech. Ale któregoś dnia przywitał się ze mną jakoś inaczej, bardziej optymistycznie. Czułam, że coś jest nie tak. Gdy się mineliśmy, stanął, odwrócił się, podbiegł i mnie pocałował. Oszołomiona, odwzajemniłam pocałunek. On jednak, całując mnie, szepnął do ucha : za późno ogarnąłem jak bardzo mi na Tobie zależy. Bądź przy mnie zawsze. / to_twoje_spojrzeniee
|