Odchodzę! Wciąga mnie wielka, czarna dziura... Odchodzę! Żegnam się z drzewami, jeziorem, trawą, wiatrem... Odchodzę! Nie chcę widzieć tego wszechogarniającego zimna, zamarzniętych na śmierć roślin i zwierząt.. Odchodzę! Zamykam się w swoim świecie... Odchodzę! By dać objąć się ramionom przerażającego i paraliżującego spokoju... Odchodzę! Bo tak będzie lepiej... Zamykam drzwi do radości, uśmiechu, światła na ogromną kłódkę. Klucz do niej wyrzucam przez maleńkie okienko, które otworzę od czasu do czasu, by rozświetlić przytłaczająco betonową celę swojego umysłu...
|