pamiętam wszystkie chwile te dobre jak i złe, chociaż utkwiły mi bardziej te złe, bo one nauczyły na prawdę nas czegoś, nauczyły jak rozumieć i dostrzegać, co robić by kogoś mieć na zawsze i bez granic, uczyły wzajemności i kochania. Uczyły boleśnie, ale zawsze dzwoniły na alarm by nie przegapić tego przystanku i nie odjechać bez kogoś kogo się kocha. zostały tez te dobre bez liku spotkania i tajemnice, tyle wypraw razem i noc, niedziele rano, spanie gdzie popadnie, ratowanie siebie nawzajem gdy sami nie potrafiliśmy sobie poradzić. nie rozmawianie minutami, godzinami, dniami, i wciąż bycie rozumianym. będąc zranionym przez rożne incydenty w życiu dławiąc się wspomnieniami opowiadać historie znane przez ta osobę na pamięć,
|