Pamiętam jak siedziałam i przepisywałam zeszyty po tygodniowej nieobecności w szkole. Byłeś moim prywatnym dostawcą kakao. Śmiałeś się gdy mówiłam, żebyś nie pozwolił mi zasnąć, a ty i tak pakowałeś mnie do łóżka, a nad ranem znajdywałam przepisane zeszyty i karteczkę "tylko nie zapomnij zjeść śniadania. Widzimy się wieczorem".
|