wróciłam do domu mając wciąż ogromny mętlik w głowie, mimo że już od jakiegoś czasu powtarzałam sobie, że to się tak skończy, że MY się skończymy . skąd więc ten zawód ?! w ustach smak gorzkiego wina pomieszanego z niemniej gorzkimi łzami, przywoływał setki nieważnych teraz wspomnień . zaczęłam się cała trząść, w końcu runęłam na podłogę i zacisnęłam mocno pięści, czując jak paznokcie wbijają mi się w nadgarstek . nie dopuszczałam do siebie myśli, że on wciąż był ważny, że był nawet ważniejszy niż ja . w zasadzie całe swoje życie podporządkowałam jemu, a teraz ? czy to znaczy, że moje życie się wykoleiło, bo nie było nikogo, kto mógłby mu nadać dawny tor i kierunek ? najżałośniejszy ryk rozpaczy przeciął moją duszę wzdłuż i wszerz . to właśnie wtedy obiecałam sobie, że nikogo więcej nie pokocham ..
|