[CZ5] Wysiedli na malowniczej polance w lesie, wyjął koszyk z jedzeniem i kocyk. Rozłożyli i rozkoszowali się ostatnimi promieniami słońca. Uwielbiała patrzeć na jego nieogoloną, uśmiechniętą twarz, a otulony promieniami słońca wyglądał jeszcze ładniej niż zwykle. Lubiła analizować jego miny, uśmiechy, rysy. Do późnego wieczora siedzieli i rozmawiali, o nich, o życiu ale też o niczym ważnym. //Pralinkaa
|