- Miałem tak wielkie szczęście, że Cię spotkałem. Nie wiem co zrobiłem takiego dobrego, że Bóg zesłał mi taką wielką radość, CIEBIE! - Przestań głuupku! - pocałowała go w nosek. - A właśnie, że nie przestanę. Powiem to wszystkim, niech wiedzą i zazdroszczą mi Ciebie! -wstał z ławki i zaczął krzyczeć - MAM NAJCUDOWNIEJSZĄ DZIEWCZYNĘ NA ŚWIECIE, LEPSZEJ KOBIETY NIE MA, MUSICIE MI UWIERZYĆ. JESZCZE BĘDZIE MOJĄ ŻONĄ I BĘDĘ MIAŁ Z NIĄ NAWET 10 DZIECI, PRZYSIĘGAM, ZROBIĘ WSZYSTKO CO BĘDZIE TYLKO CHCIAŁA! - ludzie patrzyli się na niego jak na wariata, ale nie obchodziło go to. Podszedł do dziewczyny i namiętnie ją pocałował. - To ja chcę tę 10 dzieci, idziemy do mnie ? - zaśmiała się. - Pewnie! - odpowiedział biorąc ją na ręce i kierując się w stronę domu. - Żartowałam, puść mnie! Hahaha! Wariacie! - Teraz to już za późno!
|