Kiedyś przyjdziesz, jestem pewna - powiedziała rzucając mu pogardliwe spojrzenie. - Kiedyś Cię na Twoja miłość rzuci dla następnego, jesteś zabawką, jesteś naiwny i wciągasz się w jej gry. - mówiła to z niebywałym spokojem w głosie. - To nie tak, jej naprawdę na mnie zależy, przepraszam... - złapał ją za ramię. -Nie przepraszaj mnie za nic, nasz trzyletni związek rozpadł się dla takiej suki, ale to dobrze, w końcu zobaczyłam jaki jesteś. - odepchnęła jego rękę, jej oczy napełnił się łzami. - Nie chcę Cię już znać! Tylko pamiętaj, że moje słowa były prawdziwe. W sumie to dobrze, może ona zrani Cię tak jak Ty mnie zraniłeś. - wybiegła z jego pokoju trzaskając mocno drzwiami.
|