kolejny już dzień rozsiadam się po turecku na dywanie. ogrzewam zmarznięte dłonie wielkim, czerwonym kubkiem ze słodko pachnącą papką w środku. wpatruję się w czyste lazurowe niebo, nie zmącone ani jednym obłokiem. i nie wiem co dalej. dobija mnie ta niewiedza, ale jest dobrze, powiedzmy.
|