najpierw była nieśmiałość
od niej wszystko się zaczęło…
wymiana spojrzeń, choć tylko kątem oka
jakby od niechcenia…
minęliśmy się…
do dzisiaj pamiętam Twój zapach
taki inny…cudowny…
obejrzałem się…i wtedy
nasze oczy spotkały się na dłużej…
głupia sprawa…pomyślałem
ale było to jednak miłe uczucie…
później był pisk opon
nie wiele pamiętam
jakieś postacie, krzyki, wycie syren
wszystko stało się ciszą…
gdy otworzyłem oczy
ujrzałem pochylonego nade mną aniołka…
pewnie umarłem…pomyślałem…
wszystko było za mgłą
takie obce…
tylko zapach wydał mi się jakiś znajomy… / idealny.
|