Było już gdzieś tak po 20 ona siedziała na polu w samym podkoszulku
gdy na polu było zimno i strasznie wiał wiatr. mama kilka razy wołała
ją do domu i mówiła że się przeziębi . dziewczyna nie chciała jej słuchać. czekała tak do 11 . weszła do domu cała się trzęsła .
usiadła na taborku koło czekającej mamy . próbowała ją pocieszyć .
znalazła dziewczynki najcieplejszą bluzę .dziewczynka myślała jak kiedyś było .
było też tak zimno . ale wtedy był on ona w tej bluzie wtulona do niego .
dalej czuła jego zapach . wzięła jeszcze tylko paczkę chusteczek i pobiegła do siebie na górę .
dalej płakała , a na dodatek z tego siedzenia na zimnej trawie w zimny wieczór ,
rozchorowała się . zasneła . rozległ się dzwonek do drzwi . w drzwiach stał on .W jednej ręce trzymał ulubione kwiatki dziewczyny a w drugiej misia .mama nie chciała żeby
wszedł do niej no górę bo widziała jak ona cierpiała jak przeżywała że w jej urodziny
on nie przyszedł . [ cz. 1 ] | s.p
|