Zadziwiają mnie ścieżynki wśród traw i sosen igieł,
pnie wyszczerbione próchnem pokryte.
Przez gęste drzew korony sypią się,
światła i głosy ptaków, nie wiadomo
jakich i z której strony.
Szalony wiatr czegoś szuka,
słońce niezdarnie rzuca promienie,
przepełnia mnie cudowne zauroczenie.
Przystanęłam na dużej polanie,
żeby nasycić potrzebę dostrzegania piękna.
|