Na początku wyśniłeś sobie marzenie
i stanęło przed tobą jak niezdobyta góra z szczytem w chmurach
milcząca, błyszcząca w błyskach słońca
przysiągłeś, że będziesz się starał zdobyć ją do końca
I poświęciłeś życie, choć kosa losu podcinała skrzydła
i walka ci już brzydła, wytrwałeś
gdy inni upadali ty wciąż stałeś
targany bólem niosłeś własny krzyż
i piąłeś się wciąż wzwyż
Spójrz co się stało, co ci pozostało?
Widzisz? już nie kochasz, tylko nienawidzisz
Tak bardzo tego chciałeś, teraz masz, lecz przegrałeś
Dostałeś się na szczyt, zacząłeś już tworzyć mit
nagle dawny człowiek znikł i pojawił się nowy
zaślepiony swą wielkością, zniszczony popularnością
upojony niewiernością, z miłością tylko do siebie | Hans
|