Deja vu, pomyślała Meredith przy bramie cmentarza.
Problem w tym, że nie mogła się zorientować, które z poprzednich
przeŜyć związanych z cmentarzem przypomninała
jej ta noc. Wiele ich było.
W pewien sposób to tutaj wszystko się zaczęło. To tutaj
Elena przysięgała, Ŝe nie spocznie, dopóki Stefano nie
będzie do niej należał. Zmusiła też Bonnie i Meredith do
przysięgi, że jej w tym pomogą, przypieczętowanej krwią./ Meredith tom 4 str 167
|