Był wieczór jak zawszę o tej porze wychodziłam do parku na ławkę, żeby pomyśleć o NIM. Usiadłam na ławce, przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej, włożyłam słuchawki w uszy i zamknęłam oczy. Po chwili poczułam kogoś ręce na moich nogach, zobaczyłam postać której nie chciałam widzieć, to był ON, moja wielka niespełniona miłość. Wstałam gwałtownie z ławki i wzięłam głęboki oddech. - Co ty tu robisz? Zapytałam. - Wiedziałem, że Cię tutaj znajdę. Ruszył w moją stronę i przytulił mnie tak samo jak wtedy kiedy zostawił mnie samą. - Kurwa! Zostaw mnie w końcu czy ty nie rozumiesz, że wciąż Cię kocham kurwa jak jakaś pojebana?! A ty jak niby nic przychodzisz tutaj i przytulasz mnie? Nie wytrzymałam i rozpłakałam się. - Ej! laska uspokój się! Gdybym Cię nie przytulił nie powiedziałabyś mi prawdy co tak naprawdę czujesz jeszcze do mnie! A ty kurwa nie rozumiesz, że też Cię jeszcze kocham dlatego tu jestem! [cz.1]/ mandaarynkaa
|