Siedziałam już drugą godzinę na ławce i czekałam na Niego. Wiedziałam, że przyjdzie. Nagle zadzwonił telefon, szybka obczajka na wyświetlacz- to On. " Przepraszam Cię, spóźnię się jeszcze trochę ", zaniepokojona zapytałam się, czy może mi coś obiecać . " Wszystko co tylko zechcesz" - odparł. " Tylko proszę, nie spóźnij się o całe życie " - wyszeptałam i poszłam do domu. Wiecie co ? Już nigdy nie wrócił.
|